Świt Szczecin żegna się z Pucharem Polski po porażce w Chojnicach
- Sport
- Publikacja:
Dobiegła końca przygoda Świtu Szczecin w tegorocznej edycji Pucharu Polski. Podopieczni Tomasza Kafarskiego przegrali w Chojnicach z miejscową Chojniczanką 1:3 i tym samym odpadli z rozgrywek.
Gracjan Broda,
Wtorkowe spotkanie rozpoczęło się z 15-minutowym opóźnieniem z powodu zdarzenia drogowego, w jakim uczestniczył autor wiozący piłkarzy i sztab szkoleniowy na spotkanie w Chojnicach. Nikomu na szczęście nic się nie stało.
Duma Skolwina rozpoczęła spotkanie znakomicie – już w 6. minucie bramkarza gospodarzy pokonał Dawid Kort, wyprowadzając Świt na prowadzenie. W 37. minucie do wyrównania doprowadził Valerijs Sabala, który pewnym strzałem pokonał Oskara Klona.
Po przerwie gospodarze objęli prowadzenie – w 54. minucie Bartłomiej Eizenchart trafił do siatki Świtu. Wynik meczu strzałem z rzutu karnego ustalił Valerijs Sabala, zdobywając swoją drugą bramkę i zapewniając Chojniczance awans do 1/8 finału STS Pucharu Polski.
– Dziś poza jedną rzeczą wszystko się zgadzało. Była fajna pogoda, szybkie boisko do grania, obie drużyny chciały grać w piłkę. Szkoda tylko, że kroku nie dotrzymali panowie, którzy sędziowali to spotkanie – powiedział na pomeczowej konferencji prasowe trener Świtu Szczecin, Tomasz Kafarski.
Szkoleniowiec Dumy Skolwina dodał również, że jego zawodnikom trudno było o zwycięstwo, gdy naprzeciw nich stanęło – jak to ujął – „nie 11, a 14 rywali”. W ten sposób odniósł się do decyzji arbitra głównego Damiana Krumplewskiego i jego asystentów.
– Wiem, że w Chojnicach mają na to inne spojrzenie, ale gdyby to przeciwko Chojnicom tak gwizdał sędzia, jak przeciwko Świtowi Szczecin, to pewnie poruszenie byłyby tutaj ogromne i gabinety by huczały skąd sędzia podejmował takie krzywdzące decyzje dla mojego zespołu – podkreślił Tomasz Kafarski.
Piłkarzom Świtu Szczecin pozostaje skupić się na rozgrywkach ligowych.
Udostępnij Artykuł:








