- Gospodarka
- Publikacja:
Prezes Grupy Azoty Police: Jeśli nie zmieni się polityka UE, amoniak trzeba będzie importować
Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej zarządu Grupy Azoty Zakłady Chemiczne Police S.A. zapytałem prezesa Andrzeja Dawidowskiego o przyszłość spółki w perspektywie najbliższych lat – szczególnie w kontekście obecnej polityki Unii Europejskiej.

Gracjan Broda,
– Na pewno trzeba zauważyć, że następuje zmiana kierunku polityki – powiedział prezes Dawidowski. – Zmiany te zachodzą nie tylko na poziomie unijnym, ale także w poszczególnych państwach członkowskich. Widzimy, jakie działania podejmują Niemcy, by zmniejszyć obciążenia dla przemysłu chemicznego – dodał.
Podobne zaniepokojenie wyrażają także Holendrzy, którzy – jak zauważył prezes – uważają, że przemysł chemiczny nie powinien być nadmiernie obciążany obowiązkiem stosowania tzw. zielonego wodoru czy zielonego amoniaku.
– Te ryzyka nadal dostrzegamy – zaznaczył Dawidowski. – Jeśli obecna polityka nie ulegnie zmianie, a kierunek pozostanie taki, jak obecnie, musimy jasno powiedzieć, że w Polsce konieczny będzie import około miliona ton amoniaku rocznie – wyjaśnił.
Prezes podkreślił, że jeśli w Policach trzeba będzie zrezygnować z produkcji tzw. „szarego amoniaku” – wytwarzanego z gazu ziemnego i pary procesowej – na rzecz amoniaku z odnawialnych źródeł energii, produkcja stanie się w Polsce i Europie nieopłacalna.
Co to oznacza w praktyce? Zielony amoniak trzeba będzie sprowadzać z zagranicy – z Bliskiego Wschodu, Afryki lub Azji – zamiast produkować go w Polsce w Grupie Azoty.
– Z perspektywy Polic kluczowe jest to, że jesteśmy jedyną spółką w Grupie Azoty posiadającą terminal amoniakalny. Tylko nasza spółka ma możliwość importu amoniaku dla całej grupy – podkreślił Andrzej Dawidowski.
Udostępnij Artykuł: