reklama

Nagłówek Dziennika Polickiego
reklama
reklama

Czy Czesław Michniewicz powinien kontynuować pracę na stanowisku selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski?

To pytanie zadaje sobie dziś każdy kibic futbolu w Polsce. I choć pytanie jest oczywiste, nieoczywista jest odpowiedź. Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Cezary Kulesza, który powierzając Michniewiczowi zadanie awansu na Mundial w Katarze, postawił go w bardzo trudnej sytuacji.


Wszyscy doskonale pamiętamy okoliczności, w jakich Czesław Michniewicz obejmował kadrę. Nagłe odejście Paulo Sousy sprawiło, że obejmujący stery w PZPN-ie Cezary Kulesza już na początku swojej pracy na stanowisku prezesa musiał zderzyć się z brutalną rzeczywistością i znaleźć trenera, który wywalczy w barażach awans na Mundial w Katarze.

Misję awansu Cezary Kulesza powierzył Czesławowi Michniewiczowi, mimo iż środowisko kibiców i dziennikarzy sportowych raczej spodziewało się powrotu Adama Nawałki. Cezary Kulesza, stawiając na Czesława Michniewicza, zaryzykował i raczej się nie zawiódł. Były trener m.in. Pogoni Szczecin i Legii Warszawa nie tylko wywalczył awans na Mundial w Katarze, pokonując Szwecję, ale także utrzymał reprezentację w dywizji A Ligi Narodów.

Na samym mundialu dokonał czegoś, czego nie udawało się przez ostatnie 36 lat. Zespół prowadzony przez Michniewicza wyszedł z grupy i awansował do 1/8 finału, w którym uległ reprezentacji Francji 1:3.

I w tym miejscu powinno nastąpić podsumowanie i zamknięcie pewnego etapu. Etapu tej reprezentacji, ale nie samego Czesława Michniewicza. O ile styl zaprezentowany przez polskich piłkarzy pod wodzą Michniewicza pozostawia wiele do życzenia, o tyle cele, które zostały postawione przed szkoleniowcem, zostały zrealizowane.

A podobne właśnie te cele były priorytetem.

Euro 2024 z Michniewiczem czy bez?

W mojej opinii umowa z selekcjonerem powinna być przedłużona, a przed Czesławem Michniewiczem postawione kolejne cele do realizacji. Przede wszystkim personalna przebudowa reprezentacji Polski, co wiązać by się miało bezpośrednio z jej odmłodzeniem i zmianą stylu gry.

Grupa, w której przyjdzie nam się mierzyć o awans na Mistrzostwa Europy w Niemczech, nie jest aż tak wymagająca, aby nie można było podjąć ryzyka przebudowy zespołu i mentalności występujących w niej piłkarzy. To doskonały czas, aby rozpocząć budowę kadry narodowej w perspektywie kolejnych wielkich imprez.

Na jakie koszty możemy sobie pozwolić w procesie budowy zespołu? Chociażby na spadek do dywizji B Ligi Narodów, w której po raz kolejny będziemy rywalizować z dużo silniejszymi od nas rywalami. Mimo wszystko warto podjąć ryzyko i nawet kosztem kilku porażek i spadku z dywizji A ogrywać zespół, który docelowo miałby stanowić o sile reprezentacji w przyszłości.

Przebudowa zespołu do proces, który potrwa i w którym Polski Związek Piłki Nożnej musi wykazać się zaufaniem i cierpliwością wobec selekcjonera. Nie ulegać presji ani środowiska piłkarskiego, ani dziennikarzy, ani kibiców.

Zmiana stylu gry a decyzje personalne

Jeżeli naprawdę poważnie myślimy o zmianie stylu gry, to nie możemy bać się decyzji o odsunięciu od składu kilku dziś podstawowych reprezentantów. Chcąc grać nowoczesny futbol, musimy przebudować przede wszystkim linię obrony i pomocy. W dzisiejszym futbolu egzaminu nie zda systemowa gra „lagą na Robercika”. Dziś akcje ofensywne buduje się w oparciu o piłkarzy z formacji defensywnej, którzy podłączając się do rozegrania piłki, stwarzają przewagę w środkowej strefie boiska.

Raz po raz z ust dziennikarzy sportowych, piłkarskich ekspertów i trenerów słyszymy, że Polska reprezentacja nie istnieje bez Kamila Glika czy Grzegorza Krychowiaka. Sam Czesław Michniewicz zwykł mówić, że skoro oni mają nie grać, to pokażcie trenerowi kogoś lepszego od wymienionej dwójki.

Przebudowa kadry winna polegać jednak na tym, aby nie wskazywać piłkarza, który dziś będzie lepszy od Glika czy Krychowiaka, a jutro. Bo przecież jeżeli reprezentacja ma się rozwijać, to trzeba postawić na piłkarzy perspektywicznych, szybkich, dobrze wyszkolonych technicznie umiejących rozegrać piłkę od defensywy, którzy w kadrze występować będą i w roku 2023 i w kolejnych.

I to zadanie powinno należeć do Czesława Michniewicza. Już przed meczem ze Szwecją szkoleniowiec udowodnił, że jest człowiekiem pracowitym i lubi latać po świecie osobiście oglądając poczynania poszczególnych zawodników. Aby jednak móc spokojnie pracować, selekcjoner musi otrzymać wsparcie i zaufanie ze strony prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej Cezarego Kuleszy i to wbrew ewentualnym naciskom środowiska dziennikarskiego czy samych kibiców.

Budowa zespołu to proces długofalowy, a jeśli zacząć budować to, kiedy jeśli nie dziś?

Jaki ewentualnie kontrakt dla Michniewicza?

W mojej opinii kontrakt z selekcjonerem powinien zostać podpisany na okres eliminacji do Mistrzostw Europy i Mistrzostw Świata. Tylko długoterminowa umowa pozwoli na w miarę spokojną pracę i tak potrzebny polskiej reprezentacji proces przebudowy.

Nie szukajmy na siłę nowych kandydatów, zaufajmy temu, którego niewątpliwy sukces został przyćmiony przez opinię wielu ekspertów, którzy mają na swoim koncie m.in. niechlubny wyczyn na Mistrzostwach Świata w Korei Południowej i Japonii.

Autor: Gracjan Broda

Drogi Użytkowniku,

W związku z realizacją wymogów Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych dotyczących przetwarzania danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych „RODO”), informujemy o zasadach przetwarzania Pani/Pana danych osobowych oraz o przysługujących Pani/Panu prawach z tym związanych. Poniższe zasady stosuje się, począwszy od 25 maja 2018 roku. Klikając przycisk "PRZEJDŹ DO SERWISU" wyrażasz zgodę na przetwarzanie, przez Wydawnictwo "Dziennik Policki" Gracjan Broda, Twoich danych osobowych zapisanych w plikach cookies wykorzystywanych w celach statystycznych i umożliwiających prawidłowe korzystanie z portalu dziennikpolicki.pl - Regionalny Portal Informacyjny.