- #Strefa Biznesu
- Opublikowano:
Niewiński: „To była właśnie jedna z tych szans, które Grupa Azoty dostrzegła”
Z prezesem Grupy Azoty Polyolefins Andrzejem Niewińskim o jednej z największej inwestycji w branży chemicznej w Europie w ostatnich latach, czyli budowie fabryki Polimerów Police – rozmawiał Gracjan Broda.

na zdjęciu: dr Andrzej Niewiński, prezes Grupy Azoty Polyolefins S.A.
Pomału dobiega końca proces związany z uruchomieniem fabryki. Co to oznacza dla branży chemicznej zarówno w Polsce, jak i w Europie, a także lokalnej społeczności?
Planujemy na koniec drugiego kwartału br. uruchomić produkcję polipropylenu. Będzie to oznaczało, że na rynku pojawi się określony wolumen.
Czym w ogóle jest polipropylen?
Polipropylen jest tworzywem sztucznym, które w Polsce jest bardzo popularne. Na początku realizacji projektu nawet nie wiedziałem, jak branża przetwórstwa tworzyw sztucznych w Polsce jest rozwinięta. W ostatnich latach polska gospodarka importuje średnio 800 tysięcy ton polipropylenu rocznie. Grupa Azoty Polyolefins S.A planuje produkcję 437 tysięcy ton polipropylenu w skali roku, co zapewni jej około 4% udziału w europejskim rynku wytwórczym.
Grupa Azoty Polyolefins S.A. będzie dostarczała polipropylen tylko i wyłącznie na rynek Polski, czy odbiorcami produktu z Polic będą również podmioty spoza naszego kraju?
Mimo iż będziemy produkowali nieco ponad połowę rocznego zapotrzebowania Polski, to nie oznacza, że całość tej produkcji ulokujemy na rynku polskim. Planujemy pozyskać klientów z Polski, ale także z Niemiec, Słowacji, Czech, Węgier, czyli w tych krajach, w których jest bardzo dużo konsumentów polipropylenu. Chociażby branża samochodowa – w każdym samochodzie jest około 50 kilogramów polipropylenu z tendencją rosnącą. Wynika to z tego, że skoro samochody mają zużywać mniej paliwa, to muszą być coraz lżejsze. Wszystkie rozwiązania związane z eMobilnością oznaczają, że samochód musi być lekki, ponieważ baterie są ciężkie. To z kolei oznacza wzrost znaczenia polipropylenu w produkcji samochodów.
Jak zareagował rynek na informację, że w Policach będzie budowana fabryka polipropylenu?
Jeżeli cofniemy się do roku 2016, to rynek zareagował z niedowierzaniem, ponieważ tego typu inwestycje są dużym wyzwaniem. Grupa Azoty podjęła się tego wyzwania i tutaj w tym miejscu trzeba poprzednie zarządy Spółki naprawdę docenić. Po pierwsze, że byli otwarci na zmiany, na to, co się dzieje w otoczeniu przemysłu chemicznego, że dostrzegli szansę. A po drugie, że postanowili tę szansę wykorzystać. Bo ludzie czasami dostrzegają szansę, natomiast do fazy realizacji nigdy nie dochodzi.
Czy Pana zdaniem Grupa Azoty powinna sięgać po kolejne projekty innowacyjne, szukać swojego miejsca na rynku branży chemicznej, ale nie tylko tym nawozowym, nie tylko związanym z produkcją polipropylenu, tak aby stawać się firmą jeszcze bardziej konkurencyjną o jeszcze większej liczbie docelowej klientów?
Uważam, że to właśnie jest przyszłość. Trzeba inwestować w te dziedziny, gdzie wiedza i przewaga lokalizacyjna przyniesie określone korzyści.
Czym dla Pana osobiście jest projekt związany z uruchomieniem w Policach – Branżowego Centrum Umiejętności, którego zadaniem będzie dostarczanie na rynek wykwalifikowanej kadry sektora chemicznego?
Wykształcona, dobrze wykwalifikowana kadra, to jeden z tych kluczowych zasobów, który umożliwia realizację każdego projektu, w tym konkretnym przypadku projektu chemicznego. Bez ludzi, którzy posiadają określoną wiedzę, kompetencje, tego typu projektów się nie zrealizuje. Pracowników do fabryki trzeba pozyskać lokalnie. Inaczej nie da się tego zrobić. To są bardzo kosztowne miejsca pracy, bardzo wydajne, dlatego potrzebujemy ludzi o bardzo wysokich kwalifikacjach.
Dziekuję za rozmowę.
Dziękuję.
Autor: Gracjan Broda, Foto: Gracjan Broda