- Wiadomości
- Opublikowano:
Spełnił swoje marzenie i poprosił o chwilę przerwy...
Aleksander Doba był człowiekiem, który jako pierwszy człowiek w historii przepłynął samotnie kajakiem Ocean Atlantycki, był pełen pasji i marzeń. Jednym z nich było zdobycie Kilimandżaro – najwyższego szczytu Afryki – 5 895 metrów nad poziomem morza.

W poniedziałek, 22 lutego przełamał kolejną barierę – stanął na szczycie Kilimandżaro. Przed zrobieniem pamiątkowego zdjęcia poprosił o chwilę odpoczynku.
– Chwilę później stracił przytomność, a zaraz później funkcje życiowe – powiedział w rozmowie z polsatnews.pl Łukasz Nowak, założyciel Klubu Podróżników Soliści organizującego wyprawę na Kilimandżaro. – Mimo podjętej natychmiast reanimacji, podróżnikowi nie wróciły funkcje życiowe. Jego ciało zabezpieczono i sprowadzono do niższych obozów – tłumaczy Nowak.
Śmierć Aleksandra Doby dla wielu z nas jest z pewnością ogromnym zaskoczeniem. Olek nie lubił nudy. Wszędzie było go pełno. Wielokrotnie można było go spotkać na rowerze przemierzającego Police lub maszerującego ulicami miasta.
Każdy, kto znał Olka, wiedział, że to, czego dokonał, jemu samemu nie wystarczy. Wielokrotnie myśląc o Dobie, można było odnieść wrażenie, że to człowiek, który nie ma żadnych granic. Ktoś, kto, jeśli tylko będzie chciał, pokona każdą przeszkodę.
Niestety odszedł od nas wielki podróżnik, miłośnik kajakarstwa, dla wielu przyjaciel a dla innych po prostu Olo.
Powiązane artykuły:
Nie żyje Aleksander Doba! Zmarł podczas wyprawy na Kilimandżaro
Olek Doba jakiego zapamiętamy [zdjęcia]
Autor: Gracjan Broda, Foto: Gracjan Broda